środa, 27 maja 2015

1. Papierowe Miasta - John Green

Hej
Dziś mam dla Was pierwszą recenzję na moim blogu. Zrecenzuję "Papierowe Miasta" Johna Greena autora między innymi znanej książki " Gwiazd Naszych Wina". Mam nadzieję, że Wam się spodoba.


Tytuł: "Papierowe Miasta"
Oryginalny tytuł: "Paper Towns"
Autor: John Green
Seria: -
Liczba stron : 397
Wydawnictwo: Bukowy Las

" Jakże łatwo można dać się zwieść, wierząc, że człowiek jest czymś więcej niż tylko człowiekiem"

Quentin Jacobsen, inaczej Q, jest osiemnastolatkiem od lat zakochanym w swojej koleżance Margo Roth Spiegelman. W dzieciństwie przeżyli razem coś czego nie da się zapomnieć. 
  Teraz chodzą do tego samego liceum. Życie Q prawdopodobnie toczyłoby się dalej swoim rutynowym i przewidywalnym torem gdyby nie pewien wieczór, w którym Margo wkracza do jego życia w stroju nindży i wciąga go w niezły bałagan, po czym znika. Przepada jak kamień w wodę. 
  Quentin próbuje odnaleźć fascynującą Margo Roth Spiegelman podążając tropem skomplikowanych i nie do końca jasnych wskazówek, które po sobie pozostawia.
  Krótko mówiąc: przygoda, która zmieni życie młodego chłopaka.



"PÓJDZIESZ DO PAPIEROWYCH MIAST I NIGDY JUŻ NIE POWRÓCISZ."

     Papierowe Miasta J. Greena są nietypową książką, ponieważ nieczęsto zdarza się, że jeden z głównych bohaterów nagle znika i nie występuje w większej części książki. Zacznijmy, jednak od początku książki czyli prologu. Bardzo mi się spodobał, ponieważ był zaskakujący. W końcu nie każde dziecko znajduje w parku to co znaleźli Q i Margo. Zastanowiłam się co ja bym na ich miejscu. No niestety, raczej po prostu uciekła bym z przerażeniem do mamy i na tym wszystko by się skończyło. Nie ważne, powróćmy do książki. Po szokującym prologu łakniemy więcej takich akcji i nie musimy długo czekać. Dobrze się bawiłam czytając o szalonym planie Margo, jednak po wszystkim, gdy ona zniknęła zaczęłam odczuwać jej brak i całe to poszukiwanie bardzo mi się dłużyło, bo to ona nadawała tej książce czegoś magnetycznego. Akcja książki przyśpiesza dopiero podczas ostatnich stu stron. Na koniec dodam, że zakończenie jest ... niespodziewane i nieszablonowe. Zapewne każdy oczekiwał czegoś innego. Nie mogę powiedzieć, że nie jest mi szkoda, że stało się tak, a nie inaczej, ale wybór Margo i Q nie mógł być inny. 

"Odchodzenie jest przyjemne i czyste, tylko kiedy zostawia się za sobą coś ważnego, coś, co miało dla nas znaczenie. Kiedy wyrywa się życie razem z korzeniami. Ale tego nie da się zrobić dopóki nasze życie nie zapuści korzeni."
Jako podsumowanie chciałabym powiedzieć, że choć John Green posiada lepsze książki naprawdę warto przeczytać " Papierowe Miasta". Niedługo będziemy mogli zobaczyć ekranizację tej książki.

Ocena 7/10

Książkocholiczka

1 komentarz:

  1. Muszę szybko przeczytać książkę, bo bardzo bym chciała wybrać się te wakacje na film :)

    OdpowiedzUsuń